Żyjemy w czasach powstawania gier, które w niektórych przypadkach nie są już jedynie typowymi zręcznościówkami, bijatykami czy też efektownymi strzelaninami. Tak, od czasu do czasu pojawi się Coś, co trudno zaklasyfikować do typowej kategorii Gry samej w sobie. Takowym „tworem” z całym przekonaniem mogę nazwać Valiant Hearts: The Great War.

Cóż jest takiego wyjątkowego w tej grze zapytacie. A ja zapytam;- czego zazwyczaj od gier oczekujecie? Ano właśnie.., tu pojawia się istota sprawy związana z odbiorem tejże gry. Ja osobiście pragnę być nieustannie zaskakiwany i poruszany. Lubię gdy tak zwany „entertainment” nie polega jedynie na nieustannym wklepywaniu kombosów i eksterminacji nadciągających hord przeciwnika. Nie powiem, że nie jest to przyjemne ale czasami wyczuwamy brak czegoś wyjątkowego i nietuzinkowego w odbiorze tego gatunku rozrywki.valiant2dobryduzy

Powoli aczkolwiek konsekwentnie zmierzam do tego, że nie wszystko jest dla wszystkich i dlatego Valiant Hearts nie u każdego znajdzie swoje miejsce w sercu. Jest to raczej opowieść, która ma poruszać i wywoływać w odbiorcy ludzkie emocje. Cała historia toczy się podczas Pierwszej Wojny Światowej. Temat wojen już nie raz występował w grach i nie jest to nic nowego. Różnica polega na tym, że Tocząca się tu wojna nie jest jedynie tłem ale nieustannym uczestnikiem Valiant Hearts. Czujemy ją na każdym kroku, co chwila poznając fakty historyczne podawane w niezwykle dojrzały i nienachalny sposób. Nie ukrywam, iż urzekła mnie wyjątkowość przedstawionej opowieści. Historyczne smaczki tylko podkreślają osobliwość czasów, z jakimi przyszło się zmierzyć naszym bohaterom. Ukazywane na tle dramatycznych chwil akcenty przyjaźni, oddania, tęsknoty a nawet miłości, idealnie kontrastują z obrazem wojny, dzięki czemu są bardziej namacalne a przez to, po prostu piękne..Valiant-Heartsduzydobry

Jeśli chodzi o samą rozgrywkę, to bazuje ona głównie na elementach rozwiązywania zagadek logicznych. Zdawałoby się, ze gra w środowisku 2D może stać się jedynie przeciętną platformówka. Aczkolwiek ten specyficzny rodzaj platformówki bazuje na interakcji z innymi postaciami, co sprawia, że wykonywanie poszczególnych mini zadań jest satysfakcjonujące.

Zdecydowanym atutem Valiant Hearts: The Great War jest muzyka, która kapitalnie podkreśla atmosferę i buduje dramatyczny nastrój otaczającej nas zewsząd wojny. Oprawa graficzna utrzymana jest w konwencji komiksu, co niektórym może nieco przeszkadzać a nawet odrzucać. W moich oczach wypadło to całkiem nieźle.

Osobiście o takiego rodzaju grach zwykłem mówić „doznanie”, gdyż jest to nieco inny poziom interakcji z graczem. W takiego rodzaju grach faktycznie doświadczasz przedstawionego świata i dziejącej się w jego ramach historii. Jeśli coś jest w stanie wywołać w tobie emocje na tyle silne aby wzruszyć bądź spowodować szczery uśmiech sympatii, to jest pewnym, że nie zostanie to szybko zapomnianym. Bazowanie na emocjach gracza jest czymś, co można było już spotkać w takich tytułach jak „Heavy Rain” czy też niezapomniana „Podróż”. Nie było przypadkiem, że obydwie produkcje odniosły tak ogromny sukces. Gracz doznał czegoś więcej niż tylko rozrywki, doświadczył poruszenia… Dla mnie była, jest i zawsze będzie to najprostsza a zarazem najtrudniejsza droga do serca gracza.

Podsumowując, V.H. The Great War jest uroczym doznaniem. Nie jest to może mega produkcja ale ma w sobie to Coś wyjątkowego, co sprawia, że w sercu pojawiają się pozytywne emocje.