Krzyżacy

Od polskich gier to mi wara, panowie i panie. Nasi twórcy starają się przecież jak mogą. Czy to ich wina, że są genetycznie uwarunkowani, że – tak jak i innym Polakom – cuda zdarzają się im tylko na Jasnej Górze, a przeciętność aż piszczy?

UTYSKIWANIA

Mam wielką nadzieję, że Krzyżacy (tytuł eksportowy Knights Of The Cross) przełamią marazm i monotonię pozornie różnorodnych produktów z łatką PL na grzbiecie i podsuną się graczom w atmosferze sukcesu. Bo jakby się tak przyjrzeć rdzennie polskim produktom, opukać je, ostukać, obmacać ze wszystkich stron, to się okaże, że większość rdzennie polskich produktów kariery na zachodzie nie zrobiła. Owszem, seria Earth 2140 – Earth 2150 podbiła niemiecki rynek, ale to przecież niemiecki oddział Topware łożył na ten program i on dbał o jego jakość… Kangurek Kao, choć doczekał się wersji na PC i na Dreamcasta, nie odniósł nigdzie poza Polską wielkiego sukcesu finansowego. Gorky 17 podbił Rosję, w Stanach Zjednoczonych zdobył świetne recenzje, jednak ze sklepów nie zniknął. Mortyr nadział się na kpiny zachodnich miesięczników; wystarczy przejrzeć źródła internetowe, by przekonać się, że lista zarzutów była długa. Szkoda, bo każda z wymienionych wyżej gier miała olbrzymi potencjał, który z powodów technicznych bądź organizacyjnych został najzwyczajniej w świecie zmarnowany. Może los ten nie spotka Krzyżaków. Oby im się udało… Co prawda w przypadku gry strategicznej, w dodatku opartej na historycznej prawdzie, będzie to trudne, no ale a nuż się uda?

JAKŻE OCZEKIWANE SŁOWO O KRZYŻAKACH

Gra – o której na razie wiele nie wiadomo – przenosi graczy w początkowy okres XV wieku, znany z kart powieści Henryka Sienkiewicza tudzież z filmu Aleksandra Forda. Dwie ówczesne potęgi militarne, Polska i Zakon Krzyżacki, toczą wyniszczającą wojnę podjazdową, której przełomem jest lipcowa bitwa na polach Grunwaldu. Gra opowie nie tylko o niej, ale i o wydarzeniach sprzed i po tej zadymie, opisując je w dwie duże kampanie. Każda z nich została podzielona na szereg mniejszych bitew; po stronie polskiej będzie ich 49, po krzyżackiej o cztery więcej. Ich rozegranie zajmie graczom minimum 50 godzin czasu rzeczywistego. Do tego należy dorzucić po 23 starcia w trybie skrimish.
Grafika programu – co widać na zdjęciach – nie powala na kolana, ale i nie odpycha od monitora. Tereny są jednak ciekawe, nie brakuje lasów, rzek, wioskowych chałup i zamków. Dość wyraźne jednostki w przyjemny sposób kontrastują z zielenią traw. Wygląd jednostek oparto ponoć na przekazach historycznych, choć patrząc na screeny można mieć co do tego wątpliwość. Wydaje się, że duch gry bliższy jest historycznemu science-fiction Sienkiewicza niż przekazom Długosza czy rodzimych historyków. Ostatnie tygodnie autorzy spędzają na ulepszeniach szaty graficznej. Dodawane są animacje, drobne szczegóły w postaci latających ptaszków, kręcących się kółek młyńskich czy falującej wody. Mam nadzieję, że końcowy szlif pozwoli graczom cieszyć się widokiem atrakcji oferowanych przez Krzyżaków.

POSŁOWIE (ALE NIE GRECCY)

Prace nad Krzyżakami powoli dobiegają końca. Ostateczny szlif lada dzień przejdzie w rozległe i dokładne beta-testy, by później zamienić się w produkcję końcową. I mam szczerą nadzieję, że program Freemind zatrze niekorzystne wrażenie, jakie zostawiło po sobie nieudane, komputerowe Ogniem i mieczem. Odniesienie chociażby lokalnego sukcesu (po o międzynarodowy będzie – ze względu na tematykę – dość trudno) byłoby bardzo mile widziane!

PS. Pozdrawiam wszystkich polskich developerów, którzy – jak znam świat – zbiegli się poczytać moje utyskiwania na nich i śmieli się przy tym w głos. Panowie, wina za śmierć dziewczynki pod kołami ciężarówki spoczywa również na mieszkańcach wioski, którzy byli zbyt mało elokwentni i zdeterminowani, by wywalczyć przejście dla pieszych…