Dziś, zaraz po powrocie z uczelni pełen ciekawości i strachu o działanie usługi PSN włączyłem swoją konsolę i odczekałem kilka minut na instalację aktualizacji. Zmieniło się sporo, niektóre rzeczy mi się spodobały, inne nie, ale ogólnie trzeba pochwalić Sony za kawał dobrej roboty. Tylko czemu tak późno?!

Tym, o czym konsola informuje nas na początku są polskie komendy głosowe. Niestety, jest to największy minus nowego firmware. Dlaczego? Gdyż w naszym języku nie ma możliwości przełączania się pomiędzy tytułami wymawiając ich nazwy. Po prostu konsola reaguje jedynie na polskie wyrazy. Aby w pełni korzystać ze sterowania głosem należy zmienić język konsoli na angielski, więc jak dla mnie jest to krok w tył. Oprócz tego konsola bardzo dobrze radzi sobie z rozpoznawaniem naszej ojczystej mowy i, jeśli opcja ta zostanie udoskonalona, jest to bardzo obiecujący dodatek.

Aplikacja YouTube nie pojawiła się od razu, jednak już teraz jest ona dostepna do pobrania przez PlayStation Store. Najlepiej dodać ją do kolejki poprzez przeglądarkę na komputerze. Sam program działa bardzo dobrze, sterowanie padem jest wygodne i intuicyjne. Jakość filmów też jest bardzo dobra. Niestety, w czasie pisania tekstu nie dało się jeszcze połączyć swojego konta PSN z Youtube, ani zalogować bezpośrednio ze swojego konta Google.

Odtwarzacz muzyczny istnieje niestety jedynie poprzez USB, to znaczy, że do konsoli musimy podpiąć pen-drive z utworami w odpowiednich formatach. Na tym dysku należy stworzyć folder Music i tam wrzucać nasze piosenki. Moja własna ścieżka dźwiękowa w mp3 działała bardzo dobrze i w końcu mogłem pojeździć w Drive Club z muzyką, która mnie nie usypiała!

Najfajniejszą zabawką jest oczywiście SharePlay. Wraz z kumplem pobawiliśmy się tą funkcją i chociaż początkowo były pewne problemy z połączeniem, to po kilku minutach wszystko zaczęło działać i oprócz jednego incydentu całość świetnie działała. Gry są w niższej rozdzielczości, jednak na moim, 32 calowym telewizorze w ogóle tego nie widać, a najważniejszy aspekt, czyli płynność i brak opóźnień, działa bez zarzutu.

Aby udostępnić komuś grę zakładamy własną imprezę (party chat) i tam używamy odpowiedniej opcji. Możemy również użyć przycisku na padzie Share, który działa bardzo podobnie i sam tworzy imprezę. Po połączeniu dwóch konsol mamy do wyboru czy chcemy oddać naszą grę znajomemu, czy zagrać razem z nim. Testowaliśmy to zarówno w grach typowo singlowych, jak The Evil Within oraz kooperacyjnych. Gry z lokalnym trybem współpracy wiele zyskają dzięki tej funkcji, szczególnie, że w większość małych gierek, jak Symulator Chirurga, czy Resogun gra się krócej niż godzinę.

Tak, opcja ta ograniczona jest do godziny grania na jedną sesję, jednak nie ma żadnych blokad jeśli chodzi o ilość sesji. Po prostu po 60 minutach musimy odnowić udostępnienie gry. Oczywiście ktoś, kto się uprze może nawet przejść całą grę w ten sposób, jednak dla większości będzie to sposób na sprawdzanie nowych tytułów przed zakupem, a także do zabaw ze znajomymi w kooperacji.

Dawno nie miałem okazji, żeby pochwalić za coś Sony, jednak tym razem panowie – dobra robota!