Kolejna batalia gigantów

Ostatnie miesiące to w tenisie wyraźna dominacja dwóch zawodników – Novaka Djokovicia i Rogera Federera. Finaliści dwóch ostatnich wielkoszlemowych turniejów – bez niespodzianki – zagrają także w finale ATP World Tour Finals. Kto będzie górą w londyńskim „Mastersie”? Dowiemy się dziś!

Roger Federer 2.70, Novak Djoković 1.48 – godz. 19.05
Co by się nie wydarzyło – faworytem takiej potyczki musi być Serb. „Nole” to absolutna maszyna, człowiek, który z defensywnej gry uczynił sztukę. Wygrywać wymiany z nim, to niemal jak wygrywać z komputerem w szachach. Atutem lidera światowej listy ATP są nie tylko niesamowite umiejętności, ale i wydolność. Federer zarówno w finale Wimbledonu, jak i US Open robił co mógł, grał tenis piękny, różnorodny, szukał rozwiązań, ale gdy w grę wchodziła kondycja, Djoković odjeżdżał i wygrywał te mecze, zdobywając swoje kolejne wielkoszlemowe tytuły. W tym sezonie był o krok od wielkiego wyczynu wygrania wszystkich czterech najważniejszych turniejów – do szczęścia zabrakło mu jak zwykle triumfu we Francji – tym razem jednak nie uległ tam Rafaelowi Nadalowi, jak bywało dotąd, a drugiemu ze Szwajcarów – Stanowi Wawrince.

A’propos Wawrinki i Nadala. Wczoraj byli oni półfinałowymi rywalami dwóch wielkich. Djoković pokonał Nadala 6:3, 6:3 i mógł spokojnie czekać na rozstrzygnięcie derbów Szwajcarii. „Nole” tym samym wyrównał swój prywatny bilans meczów z Nadalem, a w tym sezonie już czwarty raz bez historii i bez problemów ograł Hiszpana. Federer poradził sobie z Wawrinką także w dwóch setach – 7:5 i 6:3. „Król Roger” nigdy nie przegrał ze swoim rodakiem na nawierzchni innej niż ziemna. Nie inaczej było wczoraj. Teraz Federer powalczy o poprawienie swojego bilansu meczów z Djokoviciem. Ten bilans to 22 zwycięstwa i 21 porażek.

Jeszcze w poniedziałek, gdy zapowiadaliśmy cały turniej „Masters”, serbski nr 1 był zdecydowanym faworytem. Dziś, choć wciąż nim pozostaje, to wielu liczy się z możliwością wyniku innego niż triumf „Nole”. Do wtorku bilans obu panów był równy – po 21 zwycięstw, ale wtedy doszło do grupowego starcia, w którym górą był Szwajcar! Tym samym Federer przerwał niesamowite serie Djokovicia.

Od 23 sierpnia „Djoko” nie zaznał smaki porażki. Wtedy w finale turnieju Cincinnati także uległ Federerowi! W tym czasie Serb wygrał wielkoszlemowy US Open, turnieje ATP World Tour Masters 1000 w Szanghaju i Paryżu, imprezę ATP World Tour 500 w Pekinie, a także pierwszy mecz Finałów ATP World Tour Finals 2015 z Keiem Nishikorim, gromiąc wręcz Japończyka.

Mało tego, w londyńskiej hali O2 Arena w ostatnich sezonach tenisista z Belgradu wygrywał wszystko jak leci, zwyciężając trzy ostatnie edycja „Mastersa”. Ostatnim, który go pokonał, był w 2011 roku Janko Tipsarević. Do wtorku, kiedy ponownie uczynił to Federer. Co więcej, do wtorku Serb wygrał niesamowitą liczbę 38 meczów z rzędu w hali! Istny obłęd.

Transmisja niedzielnego finału w Unibet TV

Wtorkowy mecz to już jednak historia, a dziś pisać się będzie nowa. Smaczków meczu jest mnóstwo, a na początek wypada przypomnieć, że obaj panowie doszli także do finału rok temu, ale wówczas z powodu kontuzji Federer nie mógł przystąpić do decydującej batalii ze swoim rywalem. Dziś nie zanosi się jednak na taryfę ulgową dla „Nole”, który może stać się pierwszym tenisistą w historii wygrywającym ostatni turniej sezonu cztery razy z rzędu. Byłaby to także piąta wiktoria Djokovicia, zbliżająca go w tym względzie do Federera, sześciokrotnego triumfatora.

Dwaj wielcy są gwarancją tenisa na najwyższym poziomie. Federer może się cieszyć z faktu, że w Londynie gra się do dwóch wygranych setów – mniejsze znaczenie powinno mieć przygotowanie kondycyjne, które jest oczywiście atutem młodszego „Djoko”. Dla fanów żółtej piłeczki dzisiejszy wieczór ma pozycję absolutnie obowiązkową!