Niektórzy burzą się, że konsole coraz bardziej zbliżają się do komputerów PC. Kiedyś wkładało się płytę do napędu i grało. Teraz dochodzą patche i instalacja. No właśnie…czy zrzucanie danych gier na HDD konsoli można jednak traktować jako wadę? Sądzę, że nie i przekonałem się o tym na własnej skórze.

Instalacje gier na dyskach konsol pojawiły się na poprzedniej generacji urządzeń do grania. Zaczęło się delikatnie – niektóre gry zrzucały na HDD kilkaset MB danych. Później było coraz „ostrzej”, a w ostatnich latach instalacja kilku GB na dysku twardym stała się standardem. Na poprzedniej generacji jedynie na PS3, ponieważ niektóre Xboxy 360 nie posiadały fabrycznie dysku twardego, więc na konsoli Microsoftu instalacja mogła być dostępna jedynie jako opcja.

Obecnie zarówno na PlayStation 4 i Xboxie One nikt już nie myśli o instalacji części danych – całe gry zrzucane są na dysk twardy konsoli, a płyty Blu-Ray służą później jedynie jako narzędzia uwierzytelniania legalności. Wielu osobom się to nie podoba, ale ja do przeciwników tego rozwiązania zdecydowanie nie należę. Skutecznie wyleczyła mnie z takiego myślenia poprzednia generacja konsol.

A konkretniej jedna seria gier – Mass Effect. Przeszedłem jakiś czas temu całą trylogię, bez większych przerw pomiędzy poszczególnymi częściami, więc miałem bardzo dobrą skalę porównawczą. Pierwsza część była pobrana z PlayStation Store, więc o żadnych kłopotach nie było mowy. Mass Effect 2 z kolei zrzucał na dysk konsoli około 4-5 GB danych. Nigdy nie narzekałem na problemy z zawieszaniem się tej gry, czy uciążliwymi loadingami.

W Mass Effect 3 z kolei gra ładowała się w całości z płyty – na HDD mojego PlayStation 3 znajdował się tylko save i kilkanaście MB danych. Skutkowało to faktem, że po paru godzinach zabawy w Google wpisałem hasło „Mass Effect 3 PS3 install”. Napęd mojego PlayStation 3 nigdy nie należał do najcichszych, ale dźwięki które wydobywał podczas doczytywania się gry były naprawdę irytujące. Jeszcze bardziej denerwowały kilkusekundowe przycięcia gry – zawsze w tych samych miejscach, co zdecydowanie wskazywało na doczytywanie się danych jako winowajcę.

Po tym uznałem, że nie obchodzi mnie oldschoolowy duch grania na konsolach. Nie przeszkadza mi fakt, że po włożeniu płyty do czytnika będę musiał trochę poczekać na zainstalowanie się gry. Na PS4 w porównaniu do PS3 nie jest to specjalnie uciążliwe. Nic mi nie przeszkadza, jeśli w zamian otrzymuję zdecydowanie sprawniej działającą grę. Bo nie oszukujmy się – ładowanie tak ogromnych ilości danych z płyty Blu-Ray nigdy nie będzie tak wydajne, jak z dysku twardego.

W związku z tym cieszę się, że na PlayStation 4 instalacja gier jest powszechna. 500 GB miejsca na dysku to aż nadto, aby mieć całą kolekcję gier pod ręką. Przy obecnej wielkości instalacji starczy to na przynajmniej kilkanaście gier – kto gra we więcej produkcji jednocześnie? Zapewne nieliczni, którzy pewnie już zaopatrzyli się w większy dysk twardy.

Więc nie warto narzekać na instalacje gier na PS4 – nowa generacja przyniosła kilka negatywnych zmian w tym, jak pojmujemy pojęcie konsoli, ale konieczność „instalki” zdecydowanie nie jest jedną z nich.