Ostatnie trofeum sezonu

Tenisowy sezon dobiega końca. Zanim najlepsi zawodnicy rankingu ATP udadzą się na zasłużone wakacje, jeden z nich sięgnie po ostatnie trofeum sezonu, obok Wielkich Szlemów najbardziej prestiżowe – ATP World Tour Finals.

Londyński turniej pod obecną nazwą funkcjonuje od 2009 roku. Wcześniej znany był przede wszystkim jako „Masters”. Faworytów imprezy jest dwóch – to oczywiście Novak Djoković, trzykrotny triumfator, w tym zwycięzca dwóch ostatnich edycji. Serb pojedynkuje się w grupie A, a jego rywalami są Stanislas Wawrinka, Tomas Bedrych i Marin Cilić.

W grupie B królować powinien Roger Federer 1.33. Kei Nishikori, Andy Murray i Milos Raonić to nie ułomki, ale doświadczenie Szwajcara przemawia za nim. Federer aż sześć razy wygrywał turnieje wieńczące sezon ATP, w tym dwukrotnie w Londynie – w latach 2010 i 2011. Rok później Król Roger przegrał w finale, z Djokoviciem oczywiście. W ostatnim sezonie (2013) serbski as w ostatnim meczu rozprawiał się z kolei z Rafaelem Nadalem – wielkim nieobecnym tegorocznego World Tour Finals. Hiszpan przeszedł ostatnio operację wycięcia wyrostka robaczkowego, po której dochodzi do siebie.

Sezon 2014 wśród tenisistów był bardzo zróżnicowany. Żaden z zawodników nie wygrał choćby dwóch turniejów Wielkiego Szlema. W Australii triumfował Wawrinka, w Paryżu oczywiście Nadal, w Londynie po niezwykle zaciętym finale z Federerem wygrał Djoković, a w Stanach Zjednoczonych niespodziewany sukces odniósł Cilić.

Ranking ATP otwiera jednak oczywiście nazwisko Djokovicia. Wygrana tego zawodnika w Londynie to kurs 1.62. Drugi jest Federer (kurs 4.33 na sukces w World Tour Finals), a na trzecim miejscu widnieje nazwisko wspomnianego już wielkiego nieobecnego londyńskiego turnieju – Nadala. Najwyżej notowany Polak, Jerzy Janowicz jest dopiero 43.

Za nami pierwsze spotkania grupowe – swoje mecze pewnie wygrali obaj faworyci grup. Także w stosunkach 2:0 wygrywali Wawrinka i Nishikori. Pozostali swoich szans na wykazanie się szukać będą już w drugiej kolejce grupowej. Specyficzny jak na tenis system rozgrywkowy turnieju dodaje mu atrakcyjności. Jedna porażka nie musi oznaczać klęski i odpadnięcia z zawodów. To także nagroda dla zawodników za wysiłek całego sezonu, którego owocem jest miejsce w czołówce rankingu najlepszych rakiet.

Finał imprezy, która wieńczy zmagania tenisistów w roku 2014 zaplanowany jest na niedzielę 16 listopada. Czy zobaczymy w nim serbsko-szwajcarskie starcie gigantów, rewanż za inny londyński finał tego sezonu? Czy Federer zgarnie wreszcie ważne trofeum, udowadniając, że wciąż stać go na zwycięstwa, a nie tylko na bycie w ścisłej czołówce?