Od momentu pojawienia się trofeów na PlayStation 3 kilka lat temu stały się one stałym punktem rozgrywki dla wielu graczy. Wbijanie kolejnych pucharów to miła sprawa, ale gdy my ekscytujemy się swoją piątą, czy dziesiątą platyną są gracze, którzy znajdują się na zupełnie innym poziomie. Dosłownie – ostatnio przekroczona została nieprzekraczalna zdawałaby się granica.

Sam przez pewien czas sporo wbijałem trofeów, co zaowocowało osiągnięciem u mnie poziomu – o ile mnie pamięć nie myli – 16 ze sporą ilością procent. W pewnym momencie zdałem sobie jednak sprawę, że w przypadku niektórych gier to trochę strata czasu i obecnie masteruję wyłącznie tytuły, które w mojej ocenie na to zasługują. Mass Effect 3, Uncharted 3: Drake’s Deception – tam platyny były samą przyjemnością i cieszę się, że je wbiłem, bo dopiero na najwyższych poziomach trudności gry te pokazują wszystko, co mają do zaoferowania.

Ale są gracze, którzy wychodzą ze zgoła innego założenia, platynując wszystko jak leci. Jednym z nich jest hakoom, który specjalizuje się we wbijaniu kolejnych trofeów i zbudował wokół siebie dużą społeczność graczy. Ostatnio w jego „karierze” miała miejsce wielka chwila, ponieważ jako pierwszy człowiek w historii świata osiągnął on setny poziom na swoim profilu. Aby tego dokonać potrzebował on 611 platyn i łącznie ponad 30 000 trofeów. Co warte podkreślenia trofeum dające mu 100 level zdobył na PS4 po 5 latach zbierania pucharków 🙂 Uwiecznione jest to na filmie:

Wynik jest jakby nie patrzeć imponujący, chociaż czy można hakoomowi zazdrościć? Poświęcanie życia na wbijanie trofeów (bo aby zdobyć tyle platyn godzinka dziennie nie wystarczy), granie (o ile można to w ogóle tak nazwać, jeśli ktoś skupia się tylko na obmyślaniu strategii jak najszybciej wbić platynę) często w gry, które wcale nas nie interesują – ja mu nie zazdroszczę. Wbijanie pucharków jest przyjemne, przyznaję, ale przesada w jakiejkolwiek dziedzinie życia jest niezdrowa 🙂